środa, 24 lipca 2019

O namiocie.

Byłam pod namiotami z Młodą. Było pieruńsko gorąco w nocy. Nasz materac zrobił nam psikusa i sflaczał bardzo, bardzo. To był pierwszy taki wyjazd dla niej. W las, pod namioty i z ogniskiem. Staram się jak mogę robić dobre wspomnienia dla niej. Że jak juz bedzie miała swoich znajomych i mnie w głębokim poważaniu to czasem sobie przypomni, że fajny był wyjazd z matką pod namioty :)
Myślę, że będziemy częściej jeździć. W końcu to pole namiotowe jest 20 minut od naszego mieszkania:P

Dużo się wydarzyło od czerwca 2018. Mam pracusie w branży spożywczej na pół etatu, gdzie mi płacą. Zdrowia by się więcej przydało by dotrwać do emerytury i jeśli zdrowie pozwoli pożyć na emeryturze. Nie chciałabym kipnąć w ten sam rok kiedy podejmę decyzje, że czas iść na emeryturę.
Wreszcie pogodziłam się z przeprowadzką i jestem gotowa na wiecej przeprowadzek. Jestem tu bo jestem. Następne miejsce będzie nastepnym miejscem. Za dwa tygodnie lecimy do Polski na dwa tygodnie. Miejsce jak kazde inne. Wszędzie jest dobro i zło. Wszędzie są choroby i ludzie. Mogę się przeprowadzić 1000 razy i nadal bedzie tak samo. Zmieniam tylko miejsca i zabieram tam swoje problemy. One będą istnieć razem ze mną. Nie zostaną w poprzednim miejscu. I najciekawsze, że one nie są już złe. Ja nie jestem zła, wybrakowana czy głupia:) One są moje i tylko moje. Ukocham je i przytulę bo są częścią mnie i zostaną. Już nic nie wymagam od nikogo. Wymagam tylko i wyłącznie od siebie. Nie mam wpływu na inne osoby i nic nie oczekuję od nich. Ode mnie tylko zależy jakie jest to moje życie. Jako że Młoda jest jeszcze Młoda to będę pracować nad wspomnieniami dla niej. Gdy wreszcie wyleci z gniazda to będzie miała fajne rzeczy do wspominania. Co do mnie to planuję samodzielny wypad pod namioty by sobie w nocy poleżeć w hamaku. By poczuć, ze ja minę a natura zostanie. By poczuć, że jest mega samotnie i mega pięknie w tej samotności. Może nawet nauczę się spać w hamaku? Narazie to bałam się oczy zamknać i podskakiwałam na każdy trzask. O 3 w nocy dałam sobie spokój i poszłam spać do namiotu.
Już nie czuje wyrzutów sumienia, ze czuję się niekomfortowo w towarzystwie. Pogodziłam się z ciszą i zmiana będzie niekomfortowa:P Najlepiej czuję się gdy mieszkanie jest puściutkie i mogę sobie podłubać w różnych rzeczach czy pospać czy pochodzić nago:P. W latach młodzieńczych uwielbiałam siedzieć w swoim pokoju z ksiażkami. Uwielbiałam kiedy rodzice zabierali moje rodzeństwo i gdzieś sobie jechali a ja mogłam sobie zostać sama, niepokojona przez nikogo. Wróciłam do tego stanu cichej samotnosci, ułozyłam się wygodnie i czuje się komfortowo :) Jeszcze z 10 lat, studia albo inne rzeczy zawitają w zyciu Młodej a ja wreszcie będę wolna i będę mogła zrobic TAKIE rzeczy..... ale że TAAAAAAKIE rzeczy :D:D:D:D
Cierpliwości:) Czas zapiernicza teraz bardzo szybko. Już wkrótce moja strefa komfortu rozciagnie się niebotycznie:D:D

Do miłego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz