poniedziałek, 20 marca 2017

O więziach.

Dzień doberek moi mili, dzisiaj mam piękny dzień. Pomimo, ze to poniedziałek. Piszę szczerze, bez sarkazmu. Naprawdę piękny dzień. Mój umysł wreszcie się uwolnił. Wolność to stan umysłu. Jestem wolnym człowiekiem i mogę na 100% być tu i teraz, gdzie jestem. Przeszłość zamknięta, przyszłość nieznana. Ważne tu i teraz, i wreszcie mogę się na tym skupić!! Ulga mnie dopadła ok godziny 14 czasu..... nie wiem jakiego ale różniącego się o 9 godzin od polskiego.

Jak zwykle zaspałam ale jakoś wszystko układało się na miejscu i dziecko było na czas w przedszkolu. Nawet z siostrą porozmawiałam w czasie szykowania lunchbox'a dla Młodej. Później film w kinie, "Piękna i Bestia", później 5 min rozmowy z mamą i TJmaxx gdzie nabyłam dwie bluzki i buty. 

Więzi z rodziną, kiedy jest się na emigracji słabną. Nie dopuszczałam tej myśli do siebie. Myślałam " Co z tego, że jestem na innym kontynencie, przeciez jest Skype". Ale pomimo tego, że jest ten Skype więzi słabną gdyż ja już nie biorę udziału w ich życiu. Ani oni nie biorą udziału w moim życiu. Jesteśmy obok siebie ale już nie razem. Oni nie znają małych historii, które dzieją się u mnie. Ja nie znam małych historii, które dzieją się u nich. Później wydarza się wielka historia, ja wypowiadam swoje zdanie i BABUCH, BUM, BUM! Bo nie znałam tła i moje zdanie w jakiejś tam sprawie tylko ją pogorszyło. Tak się właśnie się stało bo myślałam, że nadal należę do grupy, że jesteśmy razem, że mogę. Ale koniec końców nie mogę. Za pierwszym BABUCH nie zajarzyłam bazy, za drugim BABUCH coś powoli zaczęło świtać w mojej emigracyjnej mózgownicy. Za trzecim BABUCH wreszcie mnie oświeciło. Ja naprawdę nie miałam prawa się wypowiadać/dawać rad itp ale tego nie rozumiałam bo nadal myślałam, że jesteśmy razem, w grupie, w stadzie. Kiedy nie ma mnie fizycznie, nie doświadczam razem z nimi to i nie zmieniam się tak jak oni. Od 5 lat będąc daleko, jestem juz innym człowiekiem. Oni też są inni. Już się nie znamy jak łyse konie. Oni mają obraz mnie sprzed 5 lat i to działa w obie strony. Nie dochodziło to do mnie. Pewnie przez to, że czułam się samotnie, oprócz Małża i Młodej nie miałam innych ludzi wokół siebie,  pewnie stąd tak rozpaczliwie trzymałam się kurczowo spraw, które zostały w Polsce i rościłam sobie prawo do wypowiedzenia się, nie pytana.

Dzisiaj jestem już wolna. Już wiem, że nie dam rady pomóc i rozwiązać problemów, które powstawały gdy mnie nie było. Nie ma mnie w szczęśliwych momentach, nie ma mnie w smutnych momentach. To co powiem, to co myśle nijak się ma do ich rzeczywistości, nijak pomaga. To tylko moje ego jest szczęśliwe że ja taka mądra i oczytana rzuciłam wysublimowaną myśl rozwiazujacą wszystko. Jakimż ja głupim człowiekiem byłam, że tak sądziłam! I to działa w obie strony. Teraz juz to wiem i jestem ogromnie wdzięczna losowi, że wreszcie to zrozumiałam. Że wreszcie przestanę wtryniać nochal tam gdzie nie trzeba.

Jeśli będę z wizytą, to to będą inni ludzie. Ja będę inna i bedziemy mieć za mało czasu zeby się na nowo poznać. Będziemy uprzejmi, spędzimy czas miło i gdy nadejdzie czas odlotu to się pożegnamy i każde z nas wróci do swojej rzeczywistości. 

Czuję ulgę i wdzięczność za uwolnienie z zamartwiania się o nich (strzępki informacji nie oddają ich rzeczywistosci, a ja jestem fatalistką i myślę o najgorszym) Nie jestem odpowiedzialna za to co się dzieje tam. Bo mnie tam nie ma. I póżniej jestem zaskoczona, że dostaję bęcki za wypowiadanie się w sprawach, o których nie mam bladego pojecia, Mnie Tam Nie Ma. Nie wiem co będzie w przyszłosci i nie będą gdybać. Jasnowidzem nie jestem. Za to jestem tu i teraz, z Małżem i Młodą. Moimi największymi skarbami, które są w mojej rzeczywistości. Mogę teraz na 100% myśleć o nich i o sobie. Wreszcie :D:D:D:D:D:D:D:D

Kocham Was moi polscy kochani bliscy. Wiem, że sobie poradzicie i juz wiem, że nie mam lekarstwa na każdą bolączkę, która was dopada. To jest po prostu życie. Po 5 latach o godzinie 14 wreszcie to  doszło do mojej zakutej mózgownicy. Dziękuję Wam za moja piękną i dobrą przeszłość i liczę , że w przyszłosci poznam Was na nowo. Czas nie stoi w miejscu. On zapiernicza coraz szybciej, szybciej, szybciej. Takie życie:)

Do miłego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz