czwartek, 23 lipca 2015

O konsekwencji.

Poranek. O 9:15 mamy być w przedszkolu. 8:30- Młoda (3lata z hakiem)  raczyła wreszcie zwlec cztery litery z wyra i poszła do łazienki dokonywać ablucji. Ja szykuję jej lunchbox i śniadanie. Skontrolowałam czystość, poprawiłam co wymagało poprawy, pomogłam się ubrać. 8:50- Młoda zabiera się za śniadanie a ja nogami przebieram. Ale to nic, niech zje spokojnie bo i tak jedziemy wózkiem. 9:00 wychodzimy. I tu pojawiły się schody. Ona chce iść na piechotę. Mam ten wózek wsadzić sobie.
...
Nie mam czasu ni ochoty na szarpanie. Idziemy na piechotę skoro tak postanowiła. Przedszkole jest blisko. Będziemy na styk jeśli nie pojawią się inne przeszkody.
Jeszcze widzę nasz blok, do przejścia dla pieszych mamy 10 metrów i oto przeszkoda. Młoda staje i żąda wózka.
No ja #%$#$&--$#@#$%$#%%\#$%*#%%%%!!!!!!!!!! Wiedziałam, że tak będzie!!!!
Wdech, wydech, wyszarpanie zen z czeluści jestestwa. Wdech, wydech. "Nie ma czasu. Powiedziałaś, że nie chcesz wózka." Ona teraz chce! "Dobrze, zostań z siatką. Ja szybko pobiegnę po wózek." Zwód taktyczny bo doskonale wiem, że nie zechce zostać sama a i ja jej samej na środku chodnika nie zostawię, chodzi o stworzenie pozoru wyboru. Wyżyny manipulacji rodzicielskiej w trudnych warunkach. Byle by nie było rozlewu krwi bo nie ma na to czasu.
Ona chce iść ze mną po wózek!
Zniżam się do poziomu dziecka. Poziomu wzroku. Walnięcie zen by się wysiliło.
"Kochanie, podjęłaś decyzję że idziesz na nóżkach. Że nie chcesz wózka. Nie mamy czasu by wrócić po wózek. To są właśnie konsekwencje skarbie." To ona chce na rączki. A takiego wała dziecko! "Kochanie, nie. Powiedziałaś, że idziesz na nóżkach. Będziemy iść powolutku." A czas pędzi....
Nie było sceny, nie było płaczu którego się spodziewałam. Niczego traumatycznego nie było. Młoda zrozumiała przekaz i bez gadania poszła na nóżkach. Powolutku..... W przedszkolu byłyśmy 9:25.

Poranek dnia następnego. Jeszcze dobrze oczu nie otworzyła a już  zdecydowała, że wózkiem jedzie do przedszkola. Sama zapakowała swoje przedszkolne manele by zaznaczyć że na bank nim jedzie. Przecież nie będę się kłócić z dzieckiem:)

Do miłego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz