sobota, 30 sierpnia 2014

O tańcu.

Gdy byłam mała tańczyłam w zespole ludowym. Przez 10 lat śmigałam po scenie z zarąbistymi ludźmi. Dzisiaj o godzinie 13:30 mojego czasu otworzyłam sobie dobre piwko Badger Poacher's Choice (reklama bo mi smakowało), weszłam na fb i rzuciło mi się zdjęcie wyjazdowe, grupowe z 2000 roku, na oczy. Tak się rozczuliłam nad przeszłością, że łezka mi się w oku zakręciła (winię piwo, ono zawsze wyzwala we mnie pokłady wspomnień i wzruszeń i innych;) ).
To była grupa! Byliśmy tak zgrani, że z niecierpliwością czekałam na dni kiedy odbywały się próby taneczne. Te koncerty, te wyjazdy, ta atmosfera, te draki!. To se ne wrati (czy jak to się piszę).
Bardzo bym chciała by moja pogodna starość była spędzana z ludźmi, którzy mnie inspirują, imponują, uczą, pomagają (czyli dokładnie tak jak spędziłam młodość)…. Po prostu są jedyni w swoim rodzaju, niepowtarzalni i nie do zastąpienia. Wasze zdrowi kochani. Zdrowie tych co byli (kontakt się urwał), są i będą (Ci, których dopiero poznam).

Do miłego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz