piątek, 28 listopada 2014

O przyszłości. Z przymrużeniem oka.

Moi drodzy parafianie:D

Dawno nie pisałam bo zwyczajnie weny nie było. Czekanie na wizę ciągnie się i dłuży niemiłosiernie. Pakowanie rzeczy w toku, Sprzedaż mebli też. Choroby w międzyczasie bo akurat ten czas jesienny. Czekanie na zęba nr 5 też jest usłane różami z kolcami jak stąd do najdalej odkrytej galaktyki.
Zmęczonam ale zadowolonam. Powolutku wdrażam kilka projektów: dieta wegańska, nic nowego oraz pożar w burdelu:P
Pożar w burdelu jest powiązany z dietą wegańską. Muszę przyznać, że to ciekawe doświadczenie. Małżon czeka aż mi minie ale czuję, że mi nie minie. Mam odruch zwrotny na widok mięsa, na zapach mięsa. Jako, że jestem świeżak w tym temacie to Młoda nie jest tym objęta. Nie znam się na tym więc praktykuję tylko na sobie. Zobaczymy jak mi wyjdą te zmiany.
Pogrzebałam też dokładniej w temacie pracy jako kosmetyczka na obczyźnie. Mój zapał i chęci opadły. Opadły jak mój biust po karmieniu:P To nie jest takie hop siup. Prawdopodobnie będę musiała znów iść do szkoły bo nie mam 5 lat pracy w zawodzie. Przez tydzień miałam lekkie załamanie. Kolega znalazł dobre strony " Nikt nie mówi, że musisz być kosmetyczką. Możesz się przekwalifikować". Bogu dzięki za takich kolegów:) Chodzący skarb. I piszę poważnie. Giga przerażenie budzi we mnie szukanie pomysłu na siebie. Odkąd zdałam maturę dręczył mnie ten problem. Średniacy tak mają. W niczym nie jesteśmy zajebi**i więc ciągle szukamy. Przynajmniej ja tak mam. Nie powiem, lekko wkur******e. Kobita 28 lat i na emeryturę nie odkłada z całego etatu tylko bawi się w wychowywanie, które jest jak praca zawodowa tyle, że niepłatna.

Zmieniając temat, czasem tyle emocji się we mnie kłębi, że aż żałuję że nie mam zmysłu artystycznego. Wyżyłabym się na płótnie. Nawet rockotek nie mam bo kurna w piź***ec daleko jestem od mojej ulubionej. I w piź***c daleko od czlowieka, który z poświęceniem skakał ze mną po parkiecie.
W chwilach czarnego humoru wymyśliłam dla siebie inne zajęcie (zainspirowane reklamą jakiejś wódki). Otóż będę dominatrix. Panowie będą pokornie sprzątać moje włości i jeszcze mi za to zapłacą:D. Tylko muszę małżona przekonać do tego pomysłu. Że w piwnicy mały loch nie jest zły:D

I kończąc tym realistycznym akcentem życzę wam, moi drodzy czytelnicy zarąbistego weekendu:)

Do miłego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz