piątek, 20 grudnia 2013

O bakterio!

Od miesiąca jestem chora. Teraz jestem w Polsce. Przyjechałam na Święta i następnego dnia poszliśmy rodzinnie do lekarza. Każde ma po antybiotyku. Wirus przekształcił się bakterię. Najlepsze, że 5 dni przed wylotem byłam u lekarza /nie wspomnę o konsultacji telefonicznej nt zdrowia Młodej/a on nadal twierdził, że to wirus. Inhalacje, paracetamol jeśli gorączka męczy, dużo pić i odpoczywać. No dobra, ja lekarzem nie jestem.
Dawno nie byłam tak chora. Wizyta u polskiego lekarza. Pani ma chore zatoki, przeszło na gardło i oskrzela. Bez antybiotyku nie wyzdrowieje pani. Święta na prochach moi drodzy. Nikomu nie życzę takich strat. Młodą też siepneło.

Jestem wkur...rzona, rozżalona i smutna. Chcialabym spotykać lekarzy z powołania, z wiedzą, którzy naprawdę czują ten zawód. Wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i się mylimy heh....

Z innej beczki. Dużo sobie myślę o różnorodności. Jak coś mi się podoba to to chwałę. Jak mi się nie podoba to idę dalej i nie niszczę bo gdzieś jest osoba, której się spodoba. Są różne gusta. Tak bardzo bym chciała żebyśmy się szanowali, wykazywali się empatią i tolerancją. Czasem małż dodaje z uśmiechem podczas słuchania moich wynurzeń "i żeby wojen i głodu nie było". Mam takie utopijne zachcianki. Takie totalnie od czapy i bezsensu. Złych co krzywdzą bezbronnych i słabych  bym zabiła, biednym pomogła, opuszczonymi zaopiekowała.... I chciałabym żeby każdy coś od siebie dał by ten świat był lepszy i żeby żyło się lepiej.

Wiem, wiem choroba całkowicie zwichrowała mi mózgownicę bo tak pięknie nigdy nie było i nie będzie. Najgorsze, że ja sama nie jestem kryształowo czysta. Jestem wredna, złośliwa, niedelikatna, nietaktowna, nie myślę o uczuciach innych osób.  Czasami taka jestem wiec nie mam prawa wymagać od innych dobroci, prawda? Człowiek jest doskonały i jednocześnie taki wybrakowany że mi kopara opada jak zaczynam o tym wszystkim myśleć.

Do miłego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz